niedziela, 28 lutego 2016

Ulubieńcy lutego 2016

Witam Was bardzo serdecznie!
Spojrzałam dziś na posty i stwierdziłam, że zaszalałam w tym miesiącu! Jest to właśnie 5 post w lutym. To dobrze czy źle? Na to pytanie warto odpowiedzieć sobie samemu.
Dla mnie to było trochę pracy, a wyświetleń niewiele, więc... no cóż, zobaczymy co będzie dalej! :)

Dziś przychodzę do Was z ulubieńcami lutego.

Ulubieniec numer 1:



Daisy - chomik dżungarski

Dlaczego?
Chomiczkę dostałam dokładnie na Walentynki, czyli 14 lutego (niedziela). Daisy miała to do siebie, że strasznie piszczała na nas wszystkich, ale tylko przez pierwsze godziny. Zaskoczona prezentem nie byłam do końca przyszykowana, więc malutka mieszkała najpierw w ogromnym słoiku, wyłożonym chusteczkami, aby było jej ciepło. Dzień później dostała także trociny, żeby było jej jeszcze przyjemniej. Oczywiście nie zabrakło tam wody, ani jedzenia.
Niestety w sobotę przytrafiła nam się niemiła sytuacja, którą możecie przeczytać tutaj: http://anonimowe.pl/PRpTB
Dzień później zdarzyło się najgorsze, co mogło się stać. Daisy po prostu zdechła...
Od rana chodziła bardzo słaba, nie mogła otworzyć oczu (później otworzyła jedno), szybko oddychała, nie piła, nie jadła... Gdy poszłam się kąpać rodzice wzięli ją do pokoju. Tata wziął ją na rękę i palcem delikatnie robił jej masaż serduszka, a ona po prostu nagle przestała oddychać... Psotka widząc to wszystko była później bardzo smutna, przytulała się...
Doszłam do wniosku, że Daisy po prostu czekała, abym tego nie widziała, a żeby ktoś wziął ją na rękę.
Nikt chyba się nie zdziwi, czemu właśnie chomik jest na pierwszym miejscu... :(

Ulubieniec numer 2:


Huawei P8 Lite

Dlaczego?
Telefon wzięłam w abonamencie i jestem nim zachwycona! Jest naprawdę świetny, jak na ten przedział cenowy.
Plusy:
  • dobry aparat (ciekawe funkcje, filtry) - przykładowe zdjęcie:
  • dużo miejsca w telefonie - 16 GB i 2 GB RAM
  • płynność działania aplikacji
  • wielkość ekranu - 5"
Ulubieniec numer 3:




Ulubieniec numer 4:


Monika Muratova - blogerka, YouTuberka

Tak, naprawdę, Monika w ulubieńcach! :D Nie wspomnę tu tylko o tym, jak wspaniałą jest twórczynią, ale także o tym, jak cudowną jest osobą!
Monikę poznałam w październiku '15. Jako przewodnicząca klasy, do której trafiłam, od razu do mnie zagadała i zdobyła u mnie ogromnego plusa! Później nie miałyśmy tak super kontaktu, ale ale... w grudniu, na Wigilii klasowej złożyła mi super życzenia i zaczęłyśmy coraz częściej rozmawiać! Naprawdę się z tego strasznie cieszę, bo Monika jest wyjątkową osobą i bardzo pozytywną. :)
W czwartek spędziłyśmy razem ponad 2,5 godziny razem we Wrocławiu i było świetnie. Poszłyśmy do Starbucksa, później do McDonalda, bardzo dużo rozmawiałyśmy.
Monika wbrew bycia blogerką i YouTuberką jest NORMALNĄ osobą. Nie wywyższa się, nie pokazuje innym jaka ona to nie jest zajebista i kogo ona nie zna! Czasami rozmawiamy o jej znajomych, ale nigdy nie robi tego w taki sposób - "HA. Oni są moimi znajomymi, a Ty ich nie poznasz!". 
Podsumowując - świetna osoba, miła, pozytywna!


Zachęcam Was także do oddania głosu na Monikę w konkursie "Blog Roku". Monia startuje w kategorii "Vlog".
Koszt smsa to 1,23 zł, więc naprawdę nie dużo, a można pomóc dzieciakom, bo z każdego smsa 1 zł idzie na fundację Dziecięca Fantazja. Pomagajmy!



I tym miłym akcentem zakończę tego posta! Przypominam o moich socialmediach:

Snapchat - kotnaxxx

wtorek, 23 lutego 2016

Piszę książkę?!

Witam Was serdecznie ponownie na moim blogu!
Dziś nietypowość postu przebiła wszelkie poprzednie! Mianowicie - PISZĘ KSIĄŻKĘ! "No ha, ha, ha, tere rękę, i co z tego?". No właśnie, co z tego? To, że chcę się z Wami podzielić fragmentem tejże "książki" :)

Wybrane fragmenty to prolog i część pierwszego rozdziału :)

"Jest taki moment w życiu, gdy zaczynasz zastanawiać się nad sensem swojego istnienia, a także nad skutkami swoich decyzji. Dla mnie właśnie nastąpił ten moment. W momencie, gdy to piszę, jestem na matematyce i powinnam pisać sprawdzian. Wiedzy brak. Wkrótce skończę 17 lat, a mimo to czuję jakbym przeżyła o wiele więcej…"

"W wieku 3 lat poszłam do przedszkola. To właśnie tam pierwszy raz prysła moja inteligencja, zaczęłam się garbić oraz zapomniałam sztuki pisania i czytania. Uf, jak dobrze, że później to się odwróciło. Cóż, może poza inteligencją, której do dziś mi brakuje. Pomimo tylu strat zyskałam coś bardzo ważnego – przyjaciół. Powstała ścisła grupka licząca 4 osoby. Wyobraźcie sobie, że bardzo ściśle grupa istniała mniej więcej 6 lat. Powoli jednak stawaliśmy się jedynie znajomymi, choć z jedną osobą przyjaźnię się cały czas, czyli blisko 14 lat."

"Mimo wszystko zawsze czułam pieniądze wokół – oryginalne lalki, Internet, telewizor i DVD w pokoiku, książki, bajki i gry planszowe. Na początku XXI w. to było coś! Teraz to by nie miało znaczenia. Nie mogłam narzekać, to fakt. Brakowało mi jednak wakacji, wyjazdów za granicę, wycieczek z rodzicami. Jedyna chyba nasza wspólna wycieczka to wyprawa do wrocławskiego zoo. Na moje nieszczęście nie pamiętam tamtego dnia, a jedynie widziałam zdjęcia."

poniedziałek, 22 lutego 2016

Kartki z pamiętnika -"Ferie zimowe 2016"

Witam Was serdecznie!
Dziś prezentuję Wam pierwszego posta z serii "Kartki z pamiętnika", w której będę Wam opisywać najważniejsze dni i okresy w moim życiu codziennym. :)
Na pierwszy ogień idą tegoroczne ferie zimowe. Teoretycznie okres ten dla mnie rozpoczął się 29 stycznia, ale dopiero 1 lutego poczułam co znaczy mieć ferie.
Wraz z siostrą pojechałyśmy do Jeleniej Góry do kuzynki i jej syna. Przyjechałyśmy tam pod wieczór w poniedziałek, więc praktycznie zaraz poszłyśmy spać. Nazajutrz przyjechała Gabrysia z Niemiec, więc popołudnie spędziłyśmy z nią na zakupach. Nic wielkiego, kilka koszulek i tyle. Szczególnie zakochałam się w koszulce z Minionków!
Środę, jak dobrze pamiętam, spędziliśmy raczej w domu, chyba, że liczy się wypad na KOLEJNE zakupy! :D
Tłusty Czwartek był mimo wszystko najlepszy! Ok. godz. 14 pojechaliśmy na basen do hotelu "Malahit" w Świeradowie Zdrój. Spędziliśmy tam 2 godziny, ale i tak było nam mało, bo obiekt jest naprawdę świetny. Minusem jest brak baru (poza hotelowym) na terenie obiektu. Nie ma jednak co narzekać - wypróbowałyśmy dwie sauny, jacuzzi, dwa baseny. Dawid spróbował także zjazdu na zjeżdżalni, czego ja się jednak nie odważyłam.
Po basenie pojechaliśmy do PizzaHut, czego później pożałowaliśmy. Za dwie pizze i 4 napoje zapłaciliśmy ponad 80 zł. Nie wspominając już o długim czasie oczekiwania na zamówienie, czy o niewielkiej ilości składników na pizzy.
Zarówno głodni, jak i zdenerwowani poszliśmy do domu.
Natomiast w sobotę poszliśmy do kina. Gabrysia zobaczyła zwiastun w telewizji i uznała, że właśnie dziś idziemy do kina. Wybrany przez nas repertuar to "Misiek w Nowym Jorku". Animacja okazała się dość średnia, ale mimo wszystko przyjemnie się to oglądało. Sala cała była wypełniona dziećmi, których średni wiek to max 7 lat. Zabawnie wyglądaliśmy wśród nich! :)
Niedziela to był zdecydowanie już dzień pakowania się do wyjazdu, więc nic ciekawego już się nie wydarzyło. Jednakże o północy nastąpił najlepszy moment, a mianowicie urodziny Angeliki! Na szczęście byłam pierwszą osobą, która złożyła jej życzenia, z czego cieszyłam się niesamowicie. Gdy wróciliśmy do domu wręczyłam jej prezent, na którego pieniądze zbierałam przez dobre kilka tygodni. Jeśli chcecie wiedzieć co podarowałam siostrze na urodziny, zapraszam na mojego Aska i tam zachęcam do zadawania pytań - ASK.FM
Już następnego dnia pojechałyśmy z mamą do Wrocławia, gdzie poszłyśmy m.in. do Starbucksa, spacerowałyśmy po Rynku Wrocławskim i na końcu udałyśmy się do McDonalda na dworcu PKP. Dzień uważam za bardzo udany!
Resztę ferii spędziłyśmy w domu i nie robiłyśmy totalnie nic interesującego, więc nawet nie mam co szczególnie opisywać.
A Wy? Jak spędziliście ferie?

Zapraszam na socialmedia:
Facebook
Ask.fm
Instagram: kotna.99
Snapchat: kotnaxxx
E-mailmyworld_myheart@interia.pl

czwartek, 11 lutego 2016

McDonald vs KFC

Witajcie Kochani!
Dziś przychodzę do Was z czymś nowym, świeżym! Mianowicie przedstawiam Wam pierwszy post z serii Versus.
Pierwszy versus to konfrontacja dwóch słynnych restauracji typu fast-food.
Przyznam szczerze, że o wiele częściej będę w McDonaldzie niż w KFC, co mimo wszystko nie ma wpływu na wynik konfrontacji.

Zacznijmy od plusów i minusów... McDonalda.

Plusy:
- duży wybór kanapek;
- pyszne lody;
- shake'i;
- oferta śniadaniowa;
- zakręcone frytki;
- McFlurry;
- lepsze zabawki w HappyMealu;
- korzystne kupony!

Minusy:
- kawa często jest po prostu... niedobra;
- mało mięsa;


KFC


Plusy:
- krusher;
- quritto;
- wielka dolewka;

Minusy:
- większość mięsa jest pikantna;
- niewielki wybór kanapek;
- (dla mnie) sałata i pomidor WSZĘDZIE

McDonald - 8 : 2
KFC - 3 : 3

Według mojej opinii zdecydowanym zwycięzcą jest... McDonald.
Ta restauracja zawsze kojarzyła mi się z podróżami, pobytem w Pruszkowie, Lubinie, zakupach w Legnicy. Wszystko sprowadza się właśnie do Maca.
W aktualnej chwili niestety KFC kojarzy mi się... z... okropną niestrawnością podczas pobytu w Jeleniej Górze. Ekhem. "Okropną".

Może Wy macie jakąś propozycję na kolejny versus? :)
Czekam na Wasze wiadomości!

E-mail: myworld_myheart@interia.pl

Założyłam także Instagrama i Snapchata! :)
Snapchat: kotnaxxx

poniedziałek, 1 lutego 2016

Ulubieńcy stycznia 2016

Witajcie!
Dziś przychodzę do Was z ulubieńcami, którzy na moim poprzednim blogu cieszyły się sporym zainteresowaniem! :)
Z góry przepraszam, że wszystkie zdjęcia są z Internetu, ale niestety mój telefon zawiódł mnie całkowicie i nie działa. :(

Ulubieniec nr 1:


The Guild 2 - gra komputerowa

Dlaczego?

Ta gra należy do grupy gier, na których spędziłam długie godziny swojego dzieciństwa. Rok 1400 daje Ci możliwość zostania uczonym, rzemieślnikiem, gospodarzem bądź łotrzykiem. To, co wybierzesz zależy tylko i wyłącznie od Ciebie! Hah, a co powiesz na posadę burmistrza? Można i tak. :) Gra znów pochłania godziny mojego życia...

Ulubieniec numer 2:


Kosmetyki z serii "tutti frutti"

Dlaczego?
W domu mamy 3 olejki, 2 masła i mus. Mój ulubiony, zresztą tylko przeze mnie używany, zapach to cynamon i toffi. Cudowny zapach atakuje nasz zmysł węchu już od pierwszej sekundy... W pierwszej chwili intensywniej czuć zapach toffi, a dopiero po wsmarowaniu uwalnia się woń cynamonu. Kosmetyki są świetnej jakości.

Ulubieniec numer 3:


Zaklinacz dusz - serial
Lata nadawania: 2005-2010

Dlaczego?
Po prostu pokochałam ten serial. Duchy, tajemnicze śmierci, historia z Księgą Zmian... Jennifer jest w tym serialu po prostu genialna! Wątek ze śmiercią Jima także jest świetny. Szczerze polecam!

Ulubieniec numer 4:


Wielka Szóstka
W głowie się nie mieści

Dlaczego?
Dwa najlepsze filmy animowane, które obejrzałam w tym miesiącu! Całkiem przyjemne było także oglądanie "Hotelu Transylwania", części I i II, ale jednak te bajki podbiły moje serce...

Ulubieniec numer 5:



Piosenki z bajek

To tylko przykład kilku piosenek z bajek, które lubię. Wśród moich ulubionych znajdą się jeszcze piosenki z takich bajek jak, np. Mustang z Dzikiej Doliny i Król Lew.

Następni ulubieńcy oczywiście na początku marca! 
Dziękuję, dobranoc. :)