czwartek, 31 marca 2016

Ulubieńcy marca 2016

Cześć! Witam Was w kolejnym poście w kategorii Ulubieńcy!
Przypominam, że już jutro mniej więcej o godzinie 16 pojawi się mój pierwszy filmik na YouTubie, a link do kanału znajdziecie TUTAJ
Przejdźmy jednak do samych ulubieńców. :)

Ulubieniec numer 1:


Lista klientów - serial

Dlaczego?
Trafiłyśmy z Aną na ten serial czysto przypadkowo, przeglądając stronę Jennifer Love Hewitt na Filmwebie. Opis: Riley Parks (Jennifer Love Hewitt) jest samotną matką mieszkającą w małym miasteczku w Teksasie, która po rozstaniu z mężem ma spore problemy finansowe. Zdesperowana kobieta podejmuje pracę jako masażystka w spa. Jednak Riley szybko orientuje się, iż salon oferuje klientom coś więcej. Bohaterka szybko otwiera się na nowe doświadczenia, lecz musi ukrywać swoje podwójne życie przed rodziną. W razie kłopotów może liczyć na swoją szefową Georgię (Loretta Devine) i najlepszą przyjaciółkę Lacey (Rebecca Field).


Ulubieniec numer 2:



Krem matujący BB - Under 20


Dlaczego?

Moja twarz w marcu ponownie przeszła rewolucję trądzikową. Właśnie wtedy sięgnęłam po krem od Under 20. Moja siostra używała już tego produktu dużo wcześniej, ale wtedy nie byłam jeszcze do niego przekonana. W tym miesiącu uratował moją twarz (o ile można coś takiego uratować!). Nie dosyć, że bardzo dobrze pokrywał wszelkie wypryski to dodatkowo pozwalał twarzy oddychać przez co doskonale się goiła.

Ulubieniec numer 3:



Kocyk


Dlaczego?

Tak się nieszczęśliwie złożyło, że od poniedziałku do ... byłam chora. Kocyk, który jest niesamowicie mięciutki, był moim najlepszym przyjacielem! Towarzyszył mi przy oglądaniu wszystkich bajek, montowaniu filmów oraz pisaniu tego posta. Był niezastąpiony...
Jak się okazało dziś... nie tylko ja go pokochałam :)


Ulubieniec numer 4:


Spotify

Dlaczego?
Zamiast zajmować sobie pamięć w telefonie/na karcie SD, preferuję posiadanie ogromnej ilości muzyki właśnie w Spotify! Wystarczy Internet i nic więcej. Ewentualnie można wykupić sobie wersję Premium i korzystać także z Spotify bez połączenia z Internetem.

Ulubieniec numer 5:


Forge of Empires

Dlaczego?
Grałam w tą grę dobre parę lat. Ostatnio sobie przypomniałam o tej grze i naprawdę chciałam w to zagrać! Zasady są proste - brniesz przez kolejne epoki budując swoje mocarstwo.

Chcesz ze mną zagrać?
Wybierz jeden z 3 linków i graj!

Ulubieniec numer 6:

Plants vs Zombies 2 - wersja mobilna

Dlaczego?
Gra pochłonęła mnie totalnie! Aktualnie mam odblokowane chyba 6 światów, z czego 1 mam na pewno na 100%. Zaletą gry jest fakt, że działa bez Internetu, co jest niezwykle przydatne. Minusem, że zżera bardzo szybko baterię.

Ulubieniec numer 7:


Dlaczego?
Od początku marca słucham ich codziennie! Po kilkanaście razy dziennie. Śmieszne jest to, że moja siostra jest Belieber, więc zabawnie by było, gdybym kiedyś została Directioner, haha :D
Chociaż rock na zawsze w moim sercu ♥

Nie zapominajcie także o socialmediach!

sobota, 26 marca 2016

Wesołego Alleluja!

Moi Drodzy,
Chciałabym Wam życzyć:
♥ dużo spokoju
♥ smacznego jajka
♥ pysznego śniadania wielkanocnego
♥ sporo śmiechu i radości
♥ wolnego czasu na własne potrzeby
♥ mokrego śmigusa dyngusa!

Życzy Dominika Wieruszewska :)

 

niedziela, 20 marca 2016

YouTube!

Wraz z nastąpieniem dnia 1 kwietnia 2016 roku, powszechnie uważanego za Prima Aprilis, o godzinie 16 otworzę... kanał na YouTubie.

Oczywiście zapraszam Was bardzo do subskrypcji, obejrzenia pierwszego filmiku, jak i klikania łapek w górę!

Życzę przyszłego miłego oglądania.

sobota, 12 marca 2016

Przyjaźń Internetowa? Czemu nie!

Witajcie Kochani :)
Po ostatnim poście liczba wyświetleń zaskoczyła mnie totalnie, a to dzięki Monice, o której właśnie wspomniałam w Ulubieńcach. 
Dzisiejszy post (nie)stety jest inspirowany także jej osobą. :) Mianowicie Monika parę dni temu dodała filmik (FILMIK), w którym opowiadała właśnie o przyjaźniach Internetowych.
Moja "przygoda" z takowymi przyjaźniami, rozpoczęła się 13 lipca 2012 roku. Dzień wcześniej udostępniłam swój numer Gadu-Gadu na Kwejku i czekałam... Faktycznie, napisało kilka osób, ale z żadną specjalnie cudownie mi się nie pisało. Około godziny 2 w nocy zrezygnowałam z siedzenia przed komputerem i poszłam spać. Nazajutrz ok. 17 włączyłam komputer i zobaczyłam jedną wiadomość... pozostawioną dosłownie kilka minut po wyłączeniu komputera. Tak, kilka minut. No cóż, odpisałam i ku mojemu zdziwieniu... tajemnicza osoba odpisała. Był to chłopak, który wówczas miał 17 lat, kilka miesięcy później miał kończyć 18 lat.
Z Pawłem, bo tak właśnie ma na imię, zaczęłam rozmowę o wszystkim i o niczym. Mimo to bardzo przyjemnie nam się rozmawiało, więc kontynuowaliśmy to przez kolejne dni, tygodnie, miesiące. Przed jego 18. urodzinami wysłałam mu paczkę, a nawet dwie. Jedna to była ogromna koperta z kartką urodzinową, a druga to był prezent + mały upominek w postaci mojego zdjęcia (które akurat mu się podobało) z życzeniami. Po 3 dniach zadzwonił mój telefon. Nieznany mi wcześniej numer, ale odebrałam, a tu... jakaś kobieta mówi do mnie o jakimś Pawle, prezencie, urodzinach. Byłam w takim szoku, że nawet nie skojarzyłam faktów! Okazało się, że to jego mama. Pani Dorotka zapraszała mnie z radością na imprezę, szczęśliwa, że Paweł znalazł sobie taką koleżankę! Haha, naprawdę, nie zapomnę tej rozmowy nigdy! :D
Jak można się domyślić - na imprezę nie pojechałam, bo to jednak było ponad 500 km. No cóż...
Wyobraźcie sobie, że pierwszy raz rozmawialiśmy ze sobą przez Facebook Video dopiero w maju 2013. Tak, prawie rok tylko pisaliśmy. Tak oto potoczyła się cała historia. Rozmawialiśmy długimi godzinami, nocami... O wszystkim. Nawet "razem" oglądaliśmy "Teda", którego specjalnie ściągałam wtedy. Wspomnienia na pewno pozostaną na zawsze... W lipcu miną 4 lata naszej przyjaźni. :)

Druga przyjaźń internetowa przerodziła się w zauroczenie, które trwało prawie pół roku i na szczęście dawno przeminęło.
Z Adamem "poznałam się" na początku listopada 2012 roku. Niedużo czasu minęło, gdy stwierdziliśmy, że może spróbujemy być razem. Był to 30 listopada. Fakt faktem pierwszy raz spotkaliśmy się dopiero 12 stycznia. Mimo wszystko wspominam to spotkanie całkiem przyjemnie. :)
Cóż, jednak to nie trwało długo. 7 kwietnia zakończyło się wszystko, zero późniejszego kontaktu i jakoś to było.

Dzięki kolejnej przyjaźni poznałam chłopaka, w którym zakochałam się na ówczesny czas... bezgranicznie.
Chłopaka poznałam przez Chatka, po czym 2-3 dni później dodał mnie do konferencji na Skypie. Tak właśnie poznałam moją największą miłość od czasów pierwszego zauroczenia. Zaczęło się niewinnie - pisanie, pisanie, pisanie, spotkanie. To właśnie wtedy oszalałam na jego punkcie. 26.10.2013 r. I tak oto od 5 listopada uznaliśmy, że warto spróbować. Jedno spotkanie, drugie po tygodniu... Tęskniłam za nim jak szalona. Nie mogłam się upoić jego bliskością, brakowało mi jego dotyku, przytulania, buziaków, które wtedy były tak delikatne i wspaniałe... To wszystko prysło w przedostatni dzień tamtego roku. Moje życie wtedy legło w gruzach. Moje serce umarło. Cierpienie nie miało końca... Cały czas marzyłam, pragnęłam go, tęskniłam. Napisałam nawet list! Naprawdę. Nic to nie dało. On nie wrócił. W końcu musiałam się z tym pogodzić. "Pogodzić". Heh, kogo ja oszukuję? Nigdy się z tym nie pogodziłam. Nigdy, bo to była moja wina, ale... to trochę inna historia. Poświęcę jej chyba nawet cały rozdział w książce.

Podsumowując... Tak, Internetowa przyjaźń istnieje, a nawet miłość!

Życzę Wam udanego weekendu i zapraszam na social media:
FACEBOOK
ASK.FM
INSTAGRAM